|
Wróciłam od fryzjera i pierwsze kroki po powrocie skierowałam do dużego pokoju, żeby porozmawiać z mężem.
Po drodze minęłam pokój, w którym spała Ola z jakąś niebieską zabawką.
Mówię coś do Pawła, ale myślę sobie: Olka przecież nie ma niebieskiej zabawki?
Zawróciłam żeby sprawdzić. Z moją córką spał najprawdziwszy błękitny, cudny piesek!
Mój mąż, nic mi nie mówiąc, kupił nam nowego doga!
Pewnego dnia, gdy byli u mnie teściowie, przygotowałam 60 pierogów z mięsem.
Okazało się jednak, że nie mam w domu cebulki, więc rzuciłam tylko: "schodzę na dół po cebulę" i wyszłam.
Po powrocie, na moich czystych, białych ściereczkach leżało już tylko 5 pierogów, bo tyle właśnie zostawił mój pies (nie licząc tego, który wypluł z pyska na mój widok).
Starczyło tylko dla Oli, bo trzeba wiedzieć, że dzieci mają specjalne miejsce w sercach dogów ;)
|